Twoim zadaniem jest powiedzieć pierwsze słowa i być przez powiedzmy 5-10 minut bardziej zaangażowany w rozmowę od niej. Możesz powiedzieć coś śmiesznego, co jeszcze bardziej rozluźni atmosferę. Jak od pierwszych sekund Ci się to uda, to uzna, że jesteś facetem z poczuciem humoru, a nie że chwilowo jesteś wesoły.
Jeśli masz dziewczynę (dłużej niż kilka tygodni), to na pewno w twojej głowie już nie raz pojawiły się wątpliwości. Pewnie słyszałeś już, że bycie z kobietą oznacza "coś więcej". Oto pięć rzeczy, które powinieneś robić ze swoją dziewczyną, aby tworzyć szczęśliwy związek. Najlepiej codziennie. Nie ma dnia, abym nie usłyszał od któregoś ze znajomych, że "nie ma czasu". Choć sam staram się tak nie mówić, to rzeczywiście tak jest na co dzień. Praca, obowiązki, a nawet chwile odpoczynku, zabierają nam tak wiele energii, że nie mamy już sił na "coś więcej" z dziewczyną. Mimo to, trzeba to robić. Najlepiej codziennie. 1. Rozmawiaj tak, aby twoje słowa miały sens Podobno małżeństwa z dłuższym stażem rozmawiają ze sobą średnio kilka minut dziennie (nie licząc oczywiście typowych codziennych rozmów typu "co dziś jemy na obiad"). Z każdym rokiem ilość sensownie "przegadanego" czasu będzie spadać. Będziesz wiedział o niej coraz więcej, więc potrzeba mówienia będzie wydawać się mniejsza. No bo o czym tu rozmawiać? Ale to pułapka. Prawda jest tak, że rozmowa między wami jest najważniejsza. Jeśli chcesz, aby wasz związek trwał, żebyście byli szczęśliwi, poświęć minimum 20-30 minut tylko na to, aby siąść naprzeciw swojej dziewczyny i z nią rozmawiać. O czym? O tym, co ci się dziś przydarzyło, co cię zasmuciło i ucieszyło, o tym co przeczytałeś lub zobaczyłeś. Zapytaj ją o to samo, zapytaj ją o to, co myśli o rzeczach, które robiłeś na uczelni, w szkole czy pracy. 2. Módl się razem z nią Jedną z najcudowniejszych rzeczy w byciu z drugą osobą jest to, że możecie robić wiele rzeczy razem. Wiążecie się ze sobą nie tylko fizycznie czy emocjonalnie, ale też duchowo - szczególnie, jeśli jesteście małżeństwem. Związek z twoją dziewczyną jest doskonałą okazją, by nie modlić się tylko samemu, ale razem przeżywać relację z Bogiem. Ofiarowywać mu każdego dnia wasze radości i smutki, dzielić się tym, co czytacie w Ewangelii, wspólnie chodzić na codzienną lub niedzielną Mszę (szczególnie w mroźne dni ma to wiele plusów!). Jeśli dzieli was wiele kilometrów, nawet krótka chwila wspólnej modlitwy przez Skype'a będzie dobrym pomysłem. Bardzo wiele najintymniejszych momentów w twoim związku z dziewczyną będzie związana nie z seksem, ale właśnie z tą chwilą, gdy będziecie siedzieć w ciszy obok siebie, modląc się i dziękując Bogu za szczęście. To prosty gest, ale daje naprawdę wiele. 3. Dotykaj jej Z czasem urok pierwszego zakochania mija. Bardzo często widzę małżeństwa (najczęściej w kościołach), które siedzą obok siebie, ale między nimi nie widać żadnej bliskości. Idą osobno do Komunii, wychodzą osobno z kościoła, nawet na siebie nie czekając. Oczywiście, na początku pewnie tak nie było. Mężczyźni z długim małżeńskim stażem przeżywali to samo, co my w pierwszym miesiącu związku, gdy każdy dotyk ukochanej był po prostu ekscytujący. Dbaj o to każdego dnia. Trzymaj ją za rękę, patrz jej w oczy, przytulaj, kiedy tylko możesz, obejmuj i po prostu - dotykaj. Fizyczna bliskość pokazuje jej, jak bardzo jej pragniesz, jak bardzo ci na niej zależy i jak bardzo chcesz być blisko niej. To trzeba robić codziennie. 4. Przebaczaj jej i mów o swoich błędach To chyba jedna z najtrudniejszych rzeczy w poważnym związku - szczerość. Jak powiedzieć jej to, że czujesz się źle po jej słowach? Jak uczciwie przyznać się do błędu? Pewien angielski autor, Gilbert Chesterton, powiedział że "całą przyjemnością w małżeństwie jest to, że cały czas jest w kryzysie". Co miał na myśli?Prawdopodobnie to, że te kryzysy, błędy które popełniamy, wymagają przegadania. A praktyka mówienia sobie szczerze tego typu różnych rzeczy ma zasadniczo dwie pozytywne strony: po pierwsze pozwala ci pozbyć się pychy, a po drugie - pozwala wam wzajemnie sobie przebaczyć. Przebaczenie jest bardzo ważnym spoiwem każdego związku. Inny angielski pisarz, John Tolkien, autor legendarnej trylogii Władca Pierścieni, napisał kiedyś, że najważniejszą rzeczą, która pozwala małżeństwu funkcjonować, jest... samozaparcie. Przebaczenie oznacza zapomnienie, przeskoczenie własnych krzywd po to, by iść dalej, by cieszyć się tym, co dobre. Nawet jeśli nie jesteście małżeństwem, to transparencja, szczerość, absolutne zaufanie, jest podstawą. W czasie tych 20-30 minut codziennej rozmowy, warto się "poprzyznawać" i jednocześnie "poprzebaczać" te różne złe rzeczy, które robimy. Nikt nie jest doskonały! 5. Bawcie się razem Nie, nie chodzi o seks. Nie chodzi też o to, żeby cały czas "gadać", modlić się i spędzać ze sobą czas "na poważnie". Baw się ze swoją dziewczyną, szczególnie w stresujących momentach życia, gdy macie trudny czas lub dużo pracy. To wtedy najłatwiej stracić radość z życia. Co można robić? Ja często gram z nią w gry planszowe, chodzę do kina, na wystawy w muzeum lub idziemy do znajomych (gdzie też gramy w gry planszowe). Jest naprawdę sporo możliwości. Najfajniej jest jednak spędzać czas tylko we dwójkę!
Pewnego dnia, gdy z kolegą szliśmy na kolejne spotkanie z dziewczynami do domu jednej z nich, ten powiedział, że zamierzają tego dnia mieć swój pierwszy raz. Dał mi jedną prezerwatywę żartując, że może i ja skorzystam. Gdy dotarliśmy, dość szybko poszli do drugiego pokoju. Wiedzieliśmy co tam robią – co my mięliśmy robić?

Co robić z dzieckiem w domu? Jeśli znudziło się już Wam oglądanie bajek i czytanie książek, może warto przejrzeć pomysły, w których przedstawiamy proste prace plastyczne dla dzieci? Reklama Co zrobić z rolki od papieru toaletowego? Można z niej zrobić naprawdę wszystko. W galerii znajdziecie aż 30 propozycji, które z pewnością Was zachwycą. Koniecznie pochwalcie się swoimi pracami. Źródło: Pinterest Zobacz galerię 28 zdjęć Reklama prace plastyczne dla dzieci Autor: Maja Ludwiczak redaktor @ Wydawcą jest Digital Avenue sp. z

2. Opisz swoją sytuację i zapytaj, czy ma jakieś rekomendacje. 3. Należy rozmawiać o jej zainteresowaniach i rozrywkach. 4. Można to osiągnąć, wysyłając jej e-mailem zabawny GIF, zdjęcie lub mem. 5. Wypowiedz się odpowiednio wcześnie. 6.

W co się bawić z dziećmi w domu, gdy nie mamy możliwości wyjść na zewnątrz? Po kilku dniach nawet najbardziej kreatywnym rodzicom kończą się pomysły, a nierzadko również… cierpliwość. To zupełnie naturalna sprawa i warto zastanowić się nad tym, jakie zabawy dla dzieci w domu będą zajmujące dla całej rodziny. Co robić z dzieckiem w domu? Zabawa jest ważnym elementem w życiu dziecka. To sposób na budowanie relacji – najpierw z rodzicami, później z rówieśnikami. To również czas intensywnej nauki – motoryki dużej i małej, logicznego myślenia, wiedzy o świecie. Aby jednak zabawa faktycznie taka była, powinna być swobodna i obie strony powinny przejawiać w niej inicjatywę. Prawda jest jednak taka, że nie wszyscy dorośli dobrze czują się w “klasycznych” dziecięcych zabawach z misiami, lalkami i autkami. Nie wszyscy przepadają za sumiennie przygotowanymi herbatkami u misiów czy odgrywaniem roli lalki, która wyjeżdża w daleką podróż. Bez wątpienia pocieszający jest fakt, że takich rodziców jest naprawdę dużo, więc nie należy z tego powodu mieć wyrzutów sumienia. A po drugie, nie jest to jedyny sposób na zabawę! Co w takim razie robić z dziećmi w domu? W co się bawić z dziećmi w domu, gdy nie lubimy tradycyjnych zabaw? Zabawy dla dzieci w domu: 8 przykładów dla rodziców, którzy nie lubią zabawek Nie przepadasz za klasycznymi zabawkami? Wciągnij malucha w aktywność, która i Tobie sprawi przyjemność! Poćwiczcie razem: na Youtube i w innych miejscach w sieci można odnaleźć wiele filmików instruktażowych dotyczących ćwiczeń na różnym stopniu zaawansowania. Są również przykłady yogi dla dzieci, filmiki instruktażowe bazujące na ćwiczeniach Dennisona. Maluchy chętnie angażujące się w aktywność fizyczną z pewnością będą zachwycone mogąc wspólnie nauczyć się krótkiego układu fitness lub wspólnie poznać zabawne nazwy asan, jak “pies z głową w dół”. Plusem takiej zabawy jest również to, że jeśli nie mamy możliwości wyjścia z domu, dziecko otrzyma odpowiednią porcję ruchu i “spali” nadwyżki energii. Ugotujcie coś: wspólne gotowanie to fantastyczna forma spędzania czasu. Jedynym warunkiem (oprócz oczywiście zachowania wszystkich zasad bezpieczeństwa) jest jednak odpuszczenie kontroli nad bałaganem, który powstanie. Większość dzieci szybko angażuje się we wszelkie kuchenne zajęcia. To dobry sposób na zdobywanie umiejętności praktycznych, ale również rozbudowywanie palety smaków i rozmowę! Nigdzie nie rozmawia się tak, jak w kuchni. Warto również pamiętać, że dla dzieci nie ma granic – również w kwestii komponowania posiłków. Eksperymentujcie i bawcie się dobrze – może pizza z dżemem wcale nie jest takim złym pomysłem, skoro smakuje Waszym pociechom? Rozkręćcie coś: do tej formy zabawy potrzebny będzie stary, niedziałający sprzęt, jak nieużywany od dekady laptop, discman albo radio oraz śrubokręt. Zabawy w domu mogą być nieoczywiste i polegać na… destrukcji. Nie ma lepszego sposobu na to, aby przekonać się, jak coś działa, jak sprawdzić ten przedmiot od środka. Dla osób bardziej zaangażowanych godne polecenia są również wszelkie eksperymenty z wykorzystaniem substancji, które są w każdym domu. Zróbcie rodzinny quiz: ta zabawa jest ciekawą aktywnością dla więcej, niż dwóch członków rodziny. Zasady mogą być dowolne, jakie tylko ustalicie między sobą. Najprostszą wersją quizu jest wymyślenie kilku-kilkunastu pytań, na które każdy domownik musi odpowiedzieć i podpisać się pod nimi. Następnie jedna osoba zbiera te odpowiedzi i kolejnym osobom zadaje pytania dotyczące pozostałych: np. jaki jest ulubiony kolor mamy? Jaka jest ulubiona bajka taty? Pokaż dziecku swoje hobby: zastanów się, co faktycznie sprawia Ci przyjemność. Lubisz tańczyć? Słuchać konkretnego rodzaju muzyki? Czytać książki? Zajmować się akwarium? Szydełkować? Reperować samochód/rower/motocykl? Majsterkować? Oczywiście nie każde hobby jest odpowiednie dla dziecka w konkretnym wieku, ale niekiedy możliwe jest znalezienie “złotego środka” i zaangażowanie dziecka w aktywność, która jest ważna dla rodzica. W ten sposób przekazujemy również ważną lekcję na temat indywidualnych potrzeb każdego z członków rodziny i zapoznajemy dzieci z różnorodnymi formami aktywności. Zróbcie wspólne pamiątki: nie wszyscy jesteśmy sentymentalni i nie wszyscy na co dzień myślimy o tym, aby zbierać pieczołowicie różne pamiątki z dorastania naszych maluchów. Ciekawym sposobem na wspólną zabawę jest przygotowanie rodzinnego albumu – wybranie zdjęć, które chcemy wydrukować, wydrukowanie ich w domu bądź zamówienie tych zdjęć (istnieją firmy, które wykonują takie zlecenia online w kilka dni), a następnie wspólne ich opisanie i wklejenie do przygotowanego zeszytu czy segregatora. Taki album może być uzupełniony o dowolne formy “twórczości” – z czasem wszystkie kleksy, nierówne pismo i różne “wpadki” będą taką samą pamiątką, jak chwile uwiecznione na zdjęciach. Posprzątajcie: większość dzieci lubi czuć się potrzebna i zaangażowana w domowe czynności. Dlatego wspólne wstawianie i składanie prania, segregowanie skarpetek czy układanie śrubek w garażu taty może być zajęciem, które zajmie je na długi aby sprzątanie nie było przymusem, ale raczej aktywnością, w której dziecko po prostu towarzyszy rodzicowi. Jeśli podejdziesz do sprawy na luzie może nawet uda się Wam posprzątać kąt, do którego od dawna baliście się zapuszczać (np. szafka “ze wszystkim” pod telewizorem czy pawlacz w przedpokoju). W tego typu miejscach często znajdują się również sprzęty i przedmioty, o których zapomnieliśmy, a przywodzą miłe wspomnienia i same są idealnym pretekstem do zabawy: stary strój z przebieranej imprezy, suknia ślubna, telefon z tarczą do wykręcania numerów, zdjęcia z liceum rodziców itp. Posadźcie coś: jeśli macie ogródek, balkon lub po prostu możliwość postawienia w domu kilku doniczek, możecie założyć mały ogródek. Większość ziół, takich jak bazylia czy oregano, bardzo łatwo wyhodować w domowych warunkach (wystarczy zapewnić im słoneczne i ciepłe stanowisko). Dla osób niecierpliwych zawsze dobrą propozycją jest rzeżucha, która wyrośnie szybko i niemal zawsze (potrzebna będzie mokra gaza i talerzyk). Jeśli w domu macie już kwiaty, możecie pokusić się o ich przesadzenie, przycięcie, przygotowanie z nich szczepek. Taka lekcja botaniki na żywo to ciekawy eksperyment dla maluchów, a jednocześnie bardzo przydatne w domu zajęcie. Sposoby na nudę w domu dla dzieci Jeśli powyższe pomysły na nudę dla dzieci nie działają albo po prostu chcesz mieć dla siebie chwilę wolnego i nie masz czasu angażować się w aktywność wraz z dzieckiem, możesz zaproponować mu: Zabawę zręcznościową: potrzebne będą słomki lub patyczki do szaszłyków (dla starszych dzieci) i makaron penne (rurki), miska z wodą. Wrzucony makaron do miski należy odłowić z pomocą “wędki” (słomki lub patyczka). Tę grę można oczywiście dowolnie modyfikować w zależności od posiadanych w domu przedmiotów (świetnie sprawdza się siatka akwarystyczna czy nawet łyżka oraz surowa fasola, groch etc.) Zabawa piaskiem kinetycznym/ciastoliną domowej roboty/masą solną: większość dzieci uwielbia “brudzenie się” różnego rodzaju “papkami”. W internecie znajdziesz mnóstwo przepisów na domowej roboty masę, którą przygotować można z mąki, wody i soli, jeśli nie masz aktualnie dostępu do gotowych mieszanek. Samodzielne stworzenie “pana gniotka”, origami, kukiełki: w tym celu potrzebne będzie zapewnienie dziecku “elementów składowych” do wykonania zabawki. Przydatny okaże się filmik instruktażowy z Youtube albo wydrukowana na kartce instrukcja (np. składania origami). Artystyczne zabawy dla przedszkolaków w domu Inne zabawy na nudny dzień, które nie wymagają dużego zaangażowania rodziców: malowanie “rosnącymi” farbami: zmieszaj 1 część soli, 1 część mąki i 1 część wody. Powstałą w ten sposób masę podziel i zabarw (barwnikami spożywczymi lub farbami plakatowymi). Pozwól stworzyć dzieło dziecku, a następnie wypiecz je w piekarniku. Farba “urośnie” dając efekt przestrzennego obrazu. odrysowywanie cieni: potrzebna będzie lampka albo słońce padające przez okno, zabawki lub przedmioty o różnych kształtach i duża kartka papieru. Ustaw przedmioty tak, aby rzucały cień na kartkę. Im bardziej skomplikowane cienie, tym większa frajda w ich obrysowywaniu. stworzenie witrażu na oknie balkonowym farbami plakatowymi: w tym celu potrzebna będzie folia (np. taka, jaką nakleja się na okno, aby zasłonić wnętrze pokoju). Nie jest jednak konieczna. To zabawa, która przeważnie podoba się małym artystom, ale generuje bałagan, dlatego warto zabezpieczyć spód okna. Rodzice pytają o to, co robić z dzieckiem w domu: Co robić z dwulatkiem w domu? Sprawdzone aktywności na zabawę z dwulatkiem w domu to: różne formy zabaw “malarskich” (witraże na oknach, malowanie dłońmi lub całym ciałem, malowanie rosnącymi farbami), zabaw “w segregowanie” (śrubek, suchych produktów jak makaron, soczewica, kasze etc.), zabaw ruchowych (wspólne ćwiczenia, tańce, udawanie zwierząt), ale również wspólne sprzątanie czy gotowanie. Co robić z trzylatkiem w domu? Trzyletnie dziecko łatwiej zaangażować w bardziej skomplikowane czynności, jak np. przesadzanie kwiatków, wspólne majsterkowanie, czy gry planszowe lub typu “memory”. Do zabaw z trzylatkiem wykorzystać można wiele przedmiotów znajdujących się w otoczeniu: rolki po papierowych ręcznikach, włóczkę, kolorowy papier, szmatki, balony, piłeczki do ping ponga. Z tych wszystkich elementów można wspólnie wyczarować kukiełki i ozdoby. Zobacz też: Gra w statki Jak zrobić płyn do baniek w domu? Zagadki dla dzieci
Właśnie brak możliwości przytulania, całowania i "tego wszystkiego co można robić w związku :)" nas boli. To tylko okres przejściowy. Wcześniej, czy później będziemy razem.
Jak zapewne się domyślasz odpowiedź na to pytanie nie jest prosta. Pewnie próbowałeś już nie raz i wychodziło ci to z różnym skutkiem. Nie ma patentu, który zagwarantuje stuprocentową skuteczność na poderwanie dziewczyny. Jednak nie zniechęcaj się i próbuj, kiedyś na pewno się uda. Nie da się ukryć, że istotne znaczenie w tym co zrobić, żeby poderwać dziewczynę ma to jak się zachowujesz i jaki jesteś. Czasami jednak, szczególnie wtedy gdy ktoś się nam podoba nie potrafimy zachowywać się naturalnie. Odczuwamy silny stres, bo bardzo nam zależy, by wypaść dobrze. Nie trudno wtedy o efekt zupełnie odwrotny do zamierzonego. Zapoznaj się z poniższymi wskazówkami, powinny ci pomóc, gdy zastanawiasz się co zrobić żeby poderwać dziewczynę Bądź uśmiechnięty Uśmiech pojawiający się na twojej twarzy wskazuje na optymizm, dobrym podejściu do świata oraz pewności siebie. Szczery uśmiech pozwoli dziewczynie się zrelaksować oraz sprawi, że będzie bardziej otwarta i chętna do zawarcia znajomości z tobą. Powaga czy znudzona mina częściej zniechęcają do nas innych, niż przyciągają. Uważaj jednak, aby nie uśmiechać się na siłę. Uśmiech zawsze musi być szczery inaczej dziewczyna wyczuje fałsz z twojej strony, a nie o to ci przecież chodzi. Bądź pewny siebie Nie skazuj się z góry na przegraną. Musisz wierzyć w swoją wartość. Zwracaj uwagę na swoje ruchy, powinny być takie jak zwykle. Musisz czuć się wyluzowany i pozytywnie nastawiony do zawarcia nowej znajomości. Nie wierć się i nie kręć w miejscu, będzie to świadczyć o twojej nerwowości oraz o tym, że nie czujesz się dobrze w danej sytuacji. Jeśli ty będziesz wyluzowany jest duże prawdopodobieństwo, że ona też. Jeśli okażesz zdenerwowanie ona to wyczuje i zacznie się męczyć podczas rozmowy z Tobą. Nie garb się i nie patrz pod nogi. Taka postawa też może wywołać w niej negatywne wibracje. Zachowaj odpowiedni dystans Pamiętaj, aby za bardzo nie zbliżać się do dziewczyny. Każdy ma tzw. strefę prywatną, której nie należy przekraczać. Rozciąga się ona wokół każdej osoby na odległość wyciągniętej ręki. Do tej przestrzeni wpuszczamy jedynie osoby, które bardzo dobrze znamy i z którymi czujemy się bezpiecznie. Naruszenie jej przedwcześnie może spowodować dyskomfort, a nawet złość i agresję. Zaobserwuj, czy to już czas, żeby bardziej zbliżyć się do podrywanej dziewczyny lub poczekaj, aż sama będzie tego chciała. Utrzymuj kontakt wzrokowy Patrz jej prosto w oczy, wtedy gdy ona coś mówi oraz, gdy zadajesz jej jakieś pytanie. Nie wpatruj się jednak przez cały czas. Kontakt wzrokowy utrzymuj przez około 70 procent konwersacji. Intensywny kontakt wzrokowy sprawi, że będziesz wydawać się jej bardziej atrakcyjny. Jako, że po oczach można rozpoznać czy ktoś kłamie lub coś ukrywa, bądź zawsze szczery podczas podrywania dziewczyny. Nie zmyślaj, by jej zaimponować, nie tędy droga. Prawda szybko wyjdzie na jaw. Co zrobić żeby poderwać dziewczynę? Naturalność to podstawa! Postaraj się dowiedzieć co lubi i czym się interesuje Mając taką wiedzę o niej, będzie łatwiej nawiązać ci rozmowę. Jeszcze lepiej, gdy okaże się, że łączą was wspólne zainteresowania. Taka rozmowa przebiegnie bardzo naturalnie, a im mniej wymuszona rozmowa tym lepiej. Daj jej czas na poznanie i obserwuj Im więcej czasu spędzacie razem na neutralnym gruncie tym lepiej. Okazuj jej zainteresowanie zadawanie pytań. Chcąc poznać jej zdanie na dany temat dasz sygnał, że nie jest ci obojętna. Zwróć uwagę, czy spogląda w twoim kierunku częściej i dłużej niż na inne osoby, które znajdują się dookoła. Jeśli tak to dobry sygnał. Prowokuj sytuacje podczas, których będziecie się spotykać wśród znajomych lub na osobności. Zdecydowanie mniejsza liczba dziewczyn lubi, gdy już na samym początku wprost okazujesz zainteresowanie. Kiedy to zrobisz za szybko, możesz być prawie pewien porażki. Komplementy na temat tego jaka jest piękna, zostaw na później. Obsypuj ją nimi dopiero kiedy będziesz miał pewność, że ty też jej się podobasz. Wtedy będzie chciała ich słuchać. Na samym początku znajomości nie będą brzmiały wiarygodnie tylko tandetnie. Nie bądź nachalny i nie osaczaj jej Nie pisz i nie dzwoń do niej zbyt często, a już na pewno nie waruj pod jej domem. Pomyśli, że jesteś psychopatą. Nie wyskakuj ni stąd ni zowąd z bukietem róż mówiąc, że bardzo ci się podoba i chciałbyś ją poznać. Uważaj też na to komu powierzasz tajemnicę, że jakaś dziewczyna ci się podoba. Koledzy potrafią namieszać np. dzwoniąc i podając się za ciebie, robiąc przy tym z ciebie głupka. Odpuść kiedy dziewczyna daje ci sygnały, że nie jest w ten sposób tobą zainteresowana. Jak widzisz to skomplikowany proces i to co należy zrobić żeby poderwać dziewczynę zależy od wielu czynników naraz. Nie zniechęcaj się i próbuj zdobyć zainteresowanie osoby, która ci się podoba. Miej jednak świadomość, że nie w każdym przypadku odwzajemnione zostaną nasze uczucia. Każdy czasem zalicza kosza.
Czy spędzanie czasu osobno w związku? Zarówno spędzanie czasu wolnego zawsze razem, jak i relaks oddzielnie może być czymś konstruktywnym, jak i destrukcyjnym dla pary – istotne jest to, jakie motywacje (świadome i nieświadome) za tym stoją. wać, że w związku jest duszno – i wtedy partnerzy, oboje lub częściej jedno z nich, szukają oddechu na zewnątrz.
Syn pyta, czy może zjeść szkło ze szklanki, którą właśnie roztrzaskał na podłodze. Gdy ja pytam, co mam zrobić na obiad, słyszę, że czekoladę. Ochrona dzieci przed koronawirusem jest wyzwaniem. Szczególnie gdy jesteś w zamknięciu. Poniedziałek Najważniejsze to mieć plan. On nadaje rytm naszemu życiu i pozwala odnaleźć się w chaosie. Tę sugestię psychologa przeczytałam w jednym z kobiecych magazynów i postanowiłam wykorzystać w wyjątkowym teraz czasie. Uwierzyłam, że szczegółowy harmonogram ułatwi mi przetrwanie w domu z parą kreatywnych przedszkolaków. Moja córeczka ma 6 lat, lubi rysować, śpiewać i tańczyć. Synek skończył 4 latka i roznosi go energia. Z wiadomych względów musiałam wykreślić z domowego kalendarza jego treningi judo i piłki nożnej. Pawełek uznał, że podłoga w salonie może zmienić się w boisko. Wyciągnął skórzaną piłkę i po kilku delikatnych kopnięciach przeszedł do bardziej intensywnej fazy treningu. Piłka skończyła na stole, dwie szklanki - rozbite na podłodze. Ja - z miotłą w ręku - pomyślałam, że to dobry moment na naukę segregacji śmieci. Przecież te wszystkie posty psychologów, animatorów, blogerów parentingowych, na które trafiam w mediach społecznościowych, sugerują, że trzeba wykorzystać wolny czas na poszerzanie Zwalcz nudę, zrób kurs online, ćwicz z dziećmi, napisz bajkę z maluchami, posprzątaj w szafie, organizuj piknik na balkonie - inspirują poradnikowe posty rozrzucane w w domu. Jak spędzać z nimi czas?Zbieram więc szkło i dzieci wokół niego. Zaczynam dydaktycznie pytaniem, dlaczego trzeba segregować bo to ważne, żeby żadne zwierzę nie jadło śmieci i na wysypisku nie było bo śmieci wlecą do rozwinąć wątek, ale syna bardziej niż mój wywód interesują kawałki rozbitego Czy jak zjem szkło, to umrę? - A mogę kawałek wziąć do zabawy?- Może skleimy szklankę? Jak rozbiło się takie szklane serce, to je poskładaliśmy – syn nagle przypomina sobie sytuację sprzed roku i rusza do szuflady po klej, a ja brutalnie powstrzymuję go, zgarniając rozbite fragmenty do kosza na śmieci zmieszane. I nie tracę dydaktycznego zapału. - Dlaczego rozbita szklanka nie może trafić do pojemnika na szkło? – dociekam. - Bo nie chcesz jej skleić i się zmarnuje – ripostuje działania na dwa tygodnie / Źródło: Sięgam po pomoc. W końcu jest czas, żeby przeczytać kupione kilka tygodni temu książki. Obrazkowa historia "Śmieci – najbardziej uciążliwy problem na świecie" w zabawny sposób opisuje, dlaczego segregacja odpadów ma znaczenie i jak ich produkować mniej. Książka przy okazji podpowiada inspirujące zadanie dla dzieci. Przez najbliższe trzy dni będą sprawdzały, jakich śmieci w naszym domu produkujemy najwięcej. Każdą wyrzucaną rzecz trzeba zaznaczyć w tabelce, która zawiśnie na lodówce. Na koniec mamy zrobić burzę mózgów i zastanowić się, jak uporać się z nadmiarem. Dzieci są podekscytowane. Korzystam z tej fali entuzjazmu i czytam im książki "Plastik fantastik?" oraz "Hela Foka. Historie na fali".Lista książek dla dzieci / Źródło: #zostańwdomu Jeden z najpopularniejszych w ostatnich dniach hasztagów, który w sieci atakuje mnie z każdej strony, sugeruje, że nie powinnam nigdzie wychodzić. Tymczasem księgowa ściga mnie za nieodebranie korespondencji, która jeszcze przed epidemią trafiła na telewizji mówią, że poczta ma teraz skrócony czas pracy. Kilka dni temu w programie "Kropka nad i" profesor Krzysztof Simon ze szpitala zakaźnego we Wrocławiu wyjaśniał, że jeśli nie ma się zaleconej kwarantanny, można spacerować, biegać, ćwiczyć na dworze. Tylko trzeba trzymać się daleko od ds. zakażeń: można wychodzić z domu, ale nie należy spotykać się w dużych grupach / Wideo: tvn24 Wsiadam na rower z nadzieją, że trafię w nowy rozkład poczty. Przed budynkiem kolejka, na drzwiach wyraźna informacja, że w środku mogą przebywać tylko trzy osoby. Obserwuję zaskoczona, jak ludzie respektują nowe zasady i czekam cierpliwie na swoją kolej. Gdy podchodzę do okienka, przy drugim zauważam młodego mężczyznę w lateksowych rękawiczkach. Mówi, że żona jest lekarką i twierdzi, że taka ochrona zapewnia bezpieczeństwo. Kwituje odbiór poleconego, wychodzi i naciąga na twarz maseczkę. Jest mi głupio, ruszyłam z domu totalnie w maseczkach jest zdecydowanie więcej. Niektórzy mają twarz szczelnie obwiązaną szalikiem, mimo że pogoda bardziej zachęca do tego, by rozpinać elementy garderoby. Zastanawiam się, czy noszenie maseczki ma sens i czy moje wyrzuty związane z jej brakiem są uzasadnione. Sprawdzam informacje na stronie Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), która jest najrzetelniejszym źródłem wiedzy o koronawirusie. Eksperci WHO zalecają używanie takiej ochrony jedynie tym, którzy mają gorączkę, trudności z oddychaniem, kaszlą, kichają. Zdrowi potrzebują maseczek tylko wtedy, gdy przebywają w tym samym pomieszczeniu z zakażonym albo idą do Noszenie maseczek przez osoby niezakażone bardziej działa na samopoczucie noszących, niż ma znaczenie epidemiologiczne – czytam potem w serwisie PAP wypowiedź profesora Krzysztofa Korzeniowskiego z Zakładu Epidemiologii Wojskowego Instytutu Medycznego w drodze do domu sprawdzam, co dzieje się na osiedlu. Moja kosmetyczka pracuje bez zmian. Przez szybę widzę, że pani Ania maluje klientce paznokcie rubinową czerwienią. U fryzjera zajęte dwa z sześciu foteli. W aptece może przebywać tylko jedna osoba. Kolejka sięga daleko poza budynek. Sklepy spożywcze czynne są wszystkie, na półkach pełno towaru. W dyskoncie w tym tygodniu promocja papieru toaletowego. Reklama, którą mijam, informuje, że 24 rolki można kupić za 13,99 w sieci / Źródło: WtorekDzieci nie były od czterech dni na dworze. To na razie dla nas największe wyzwanie. Słońce za oknem kusi, argument w postaci słowa "koronawirus" działa słabo, więc szukam dla Nadii i Pawła wirtualnych atrakcji. O wybieramy się do Filharmonii Podlaskiej w Białymstoku. Zapowiedzieli spektakl o Brzydkim Kaczorku. Zamierzam podłączyć komputer do telewizora i zasiąść z dzieciakami na kanapie. Na razie śpiewają piosenkę o koronawirusie, która podbiła internet i wymyślają własne wersje muzycznej historii. To wzmożone zainteresowanie twórczością wokalną postanawiam też wykorzystać i proponuję codzienne zajęcia z nauki śpiewu. Na profilach @mamaspiewatatagra i @bawmysiemuzyka znajduję wpadające w ucho przyjemne wyzwania. Dzieciom rytmiczne powtarzanie piosenek i układów tanecznych na razie bardzo się podoba. Mam chwilę, żeby ogarnąć moje maluchy większość posiłków jedzą w przedszkolu. W domu czeka na nich podwieczorek i kolacja. Pełne menu serwuję jedynie w weekendy. Strach przed wirusem zamknął restauracje, a uruchomił domowe jadłodajnie bez czasowego limitu. Od rana moje dzieci zjadły już dwa śniadania, w międzyczasie prosiły o jogurt, kakao, wodę i sok, którego nie weekend wymyśliłam plan posiłków na cały tydzień, co jest niesamowitym ułatwieniem, bo na jego bazie zrobiłam zakupy, bez szaleństwa, żeby potem nie borykać się z nadmiarem. Co drugi dzień zupa, raz ryba, klopsy w sosie z makaronem, pulpety z kopytkami z ryżu, tort naleśnikowy, omlet makaronowy, tarta serowa i gofry. Dużo gofrów, bo można w nich przemycać rozmaite dodatki. Wybrałam pewniaki, czyli dania, przy których moje dzieci nie kapryszą. Dziś jest barszcz. Dorzucam do niego fasolkę ze słoika, żeby było bardziej na kopytka ryżowe / Źródło: - W przedszkolu jest lepszy barszcz – podsumowuje mój wysiłek córka. I dodaje, że barszczu już jednak nie lubi. Chce kolejny kwadrans sypię argumentami, które mają spowodować, że chęć zjedzenia barszczu wróci. Ostatecznie udaje mi się to w zamian za odcinek "Psiego patrolu".Nie myślę o tym, że to niekonsekwentne, niewychowawcze i rujnujące moją matczyną reputację. Byłam sprytna i nagotowałam barszczu na dwa dni, więc w tej chwili liczy się dla mnie tylko to, żeby dobrze się kojarzył i nie był więcej oprotestowywany. Przy okazji postanawiam, że jadłospis na kolejne dni przeanalizuję z dziećmi. W razie czego zrobię korektę, tak żeby nie było Co chcecie jeść? – Czekoladę – mówi odwołuję tę nierozsądną inicjatywę. I zostaję z nadzieją, że w środę Pawełek wciąż będzie pamiętał, że lubi ziemniaki i dorsza, bo zgodnie z moim planem mają wtedy pojawić się w menu. W swoich mediach społecznościowych uruchamiam #kuchniękryzysową i codziennie wrzucam pomysły na wykorzystanie zapasów. Mam spory odzew. Historia o Brzydkim Kaczorku skupiła uwagę dzieci na niespełna godzinę. Do finału dotrwałam Bożena, jedna z moich czytelniczek, która pracuje w hipermarkecie donosi, że w sklepie nie ma tłumów, za to są jednorazowe rękawiczki i komunikat z głośników, że każdy klient musi ich używać. Ekspedientka pisze, że większość osób ignoruje te zalecenia. Na półkach niczego nie brakuje. Dostawy są regularnie, szał na ogromne zapasy minął. Trwa promocja na mydło, papier toaletowy i ręczniki papierowe. Ludzie sami pilnują, żeby nie stać za blisko siebie w kolejce do to w analizie sporządzonej przez portal czytam, że podrożało mięso. W lutym za kilogram kurczaka trzeba było zapłacić niespełna 9 złotych, w marcu taka sama porcja kosztuje już niemal 13 złotych. Kilogram schabu bez kości miesiąc temu sprzedawano za 21 złotych, teraz jego cena to 27,50. Ekonomiści pytani przez dziennikarzy o to, jak długo potrwa ten wzrost – uspokajają. Niektóre sklepy po prostu chwilowo podniosły marże, wykorzystując wzmożone zainteresowanie różnymi produktami. - Zakładamy, że kolejne dni, po zgromadzeniu zapasów przez gospodarstwa domowe, przyniosą wyraźny spadek popytu na żywność i normalizację sytuacji – informują w komentarzu analitycy Credit żywności w czasach pandemii sprawdzał Cyprian Jopek / Wideo: tvn24 Ja liczę czas spędzony w sieci. Aplikacja, którą zainstalowałam w telefonie, nie ma dla mnie dobrych wiadomości. W ostatnich dniach korzystam z Internetu trzy razy dłużej niż jeszcze tydzień temu. Przypominam sobie wczorajsze warsztaty kulinarne prowadzone na żywo przez aktorkę Natalie Portman i te, które codziennie oglądam u jednego z najlepszych szefów kuchni - Massimo Bottury. Niemal dwie dodatkowe godziny. Do tego zajęcia online z jogi. I jeszcze lekcja angielskiego, jaką funduję dzieciom w wirtualnej szkole językowej. Wykorzystując siedzenie w domu, chciałam sprawdzić, czy taka nauka spodoba się moim maluchom. Nadia chce powtórki, Paweł nie potrafił się lepiej wychodzi nam spotkanie z moimi koleżankami. Robimy telekonferencję. Karolina akurat gotuje obiad, moje dzieci interesują się, co robią jej maluchy. Narzekamy na monotonię, zastanawiamy się, jak długo potrwają te ograniczenia i wszystkie mamy wyrzuty, że dzieci spędzają tyle czasu przed komputerem. Dla ich złagodzenia wymieniamy się pomysłami na kreatywne zabawy. Dostaję od dziewczyn link do strony i od razu przypada mi do gustu. Na dzień dobry widzę instrukcję, jak zachęcić dzieci do sprzątania. Czytam, że to nie może być rutyna, tylko nawyk i planuję, że jutro odgruzujemy balkon po zimie, a potem zajrzymy do ich szafek i piwnicy. W sieci @ulapedantula organizuje wyzwanie #wszystkowporządku, w którym pokazuje, jak i co warto wiosną posprzątać. Zapisuję się. Po południu słuchamy bajki "Noc bez księżyca", którą na żywo czyta na swoim Instagramie aktorka Marta Żmuda-Trzebiatowska. Akcja #przerwanabajkę, w której znani aktorzy czytają dzieciom, ma trwać przez cały najbliższy tydzień. Wieczorem po raz pierwszy organizuję gotowanie live na swoim Facebooku i Instagramie. Pokazuję, jak z dwóch składników zrobić makaron, a z niemrawej natki pietruszki sos do online dla dzieci / Źródło: CzwartekDziś jest detoks od Internetu. Żadnych wyjść do teatru, muzeum (w ostatnich dniach wirtualnie zwiedzaliśmy Kopalnię Soli w Wieliczce, Muzeum Lotnictwa, byliśmy też w Krakowie, bo mój syn chciał zobaczyć smoka). Zaczęłam się obawiać, że gdy sytuacja wróci do normy, dla mojej rodziny normą będą tylko wirtualne aktywności. Na listę czwartkowych planów wpisuję oprócz porządków na balkonie przesadzanie kwiatów w domu i uruchomienie hodowli kiełków. To znowu zaległe sprawy, na które wciąż brakowało mi czasu. Dzieciom brudna robota sprawia frajdę. Spędzają w końcu kilka godzin na świeżym powietrzu, ciekawi je, kiedy ziarenka zamknięte w słoiku nabiorą zielonej mocy. Zasialiśmy nasiona słonecznika, brokułu i rzodkiewki. Nasiona wystarczy wsypać do słoika, zalać do połowy wodą z kranu i zostawić na 24 godziny. Potem przykrywamy słoik gazą i zawiązujemy. Przez gazę wylewamy wodę, wlewamy świeżą, płuczemy ziarna i znowu wylewamy wodę. Słoik z ziarnami opieramy o inne naczynie (musi być przechylony tak, by nie zbierała się w nim wilgoć) i ustawiamy w suchym, lekko zacienionym miejscu. Raz dziennie nasiona trzeba przepłukać. Po kilku dniach kiełki nadają się do zjedzenia. Na parapecie robimy także hodowlę warzyw resztkowych. Do doniczki z ziemią dzieci włożyły końcówkę marchewki, cebuli i czosnku. Jeśli będą codziennie delikatnie je podlewać, za tydzień domowy szczypiorek i natka poszybują w górę i będzie można posypać nimi resztek warzyw Byłam wyrzucić śmieci - pierwsze wyniki audytu wskazują na to, że najwięcej u nas szkła (z balkonu) i tworzyw sztucznych (spożyliśmy więcej mleka, masła, jogurtów). Zauważam, że osiedlowy kosz na bioodpady po raz pierwszy jest pełen. Od koleżanki, która pracuje w restauracji, dostaję zdjęcie jedzenia, jakie musieli wyrzucić. Lokal jest od niemal tygodnia nieczynny, a dań zamawianych na wynos zbyt mało, by wykorzystać produkty kupione przed ogłoszeniem stanu zagrożenia epidemicznego. Kilku moich czytelników wysyła mi zdjęcie śmietników wypełnionych po brzegi na bioodpady niemalże pełny / Fot. Sylwia Majcher Pełny kosz na bioodpady / Fot. Sylwia Majcher Resztki warzyw w osobnym koszu na śmieci / Fot. Sylwia Majcher Piątek Dzień zaczyna się o 6 rano. Zwykle dzieci trudno wyciągnąć z łóżek i zdążyć do przedszkola. Argument o tym, że nigdzie się nie spieszymy, nie działa. Czeka mnie kilka godzin spędzonych przy komputerze. Przypominam sobie o instrukcji ze stron resortu rodziny. Zgodnie z sugestią ekspertów wyjaśniam dzieciom, że cały ranek będę pracować. Nie wzrusza ich to. Wykorzystuję kolejne zalecenia ministerstwa i proponuję dzieciom cichą zabawę, choć nie mam pojęcia, jak zmusić 4- i 6-latka, żeby się nie po sprawdzony patent. Ogłaszam lekcję rysunków. Żeby wydała się atrakcyjna i nie spotkała z natychmiastowym protestem, oferuję dzieciom, że wydrukuję im wybrane motywy do kolorowania. Wyciągam zapas ekologicznego papieru, na którym zwykle wysyłam zawodową korespondencję i zbieram propozycje. Już samo wyszukiwanie postaci w bajek jest frajdą, więc trwa nieśpiesznie. Staram się zrozumieć, że to ważne, by Rocky z "Psiego patrolu" miał na grzbiecie plecak, bo bez niego nie wykona zadania. Esla musi być w sukience i fryzurze z drugiej części, ta poprzednia nie jest tak stylowa. Znalezienie właściwego obrazka zajmuje mi kwadrans. Już dawno moja domowa drukarka nie miała tylu zleceń. Dla oszczędności kolorowanki wklejam na obu stronach spędzanie czasu w domu Syn zrobił statek kosmiczny z pudełka na kredki. Powbijał w nie ołówki, ozdobił farbami. Nie wiem, czy bardziej mam się cieszyć z kreatywności, czy wkurzać za zrobiony bałagan i zdewastowane opakowanie. Ogarniam ten chaos z refleksją, że w obecnej sytuacji sprzątanie to syzyfowe prace. A potem idziemy na balkon. Ten doprowadzony wczoraj do ładu. Kasia, którą obserwuję w Internecie, od kilku dni proponuje wspólne picie kawy. Zachęca inne dziewczyny do zrobienia śniadania na balkonie i dzielenia się zdjęciowymi relacjami. Moja rodzina entuzjastycznie podchwyciła pomysł. Chrupiemy ciepłe gofry i przez kwadrans jest spokój. Potem dzieci nabierają większego apetytu. Na wyjście z domu. Hasło "koronawirus" już nie działa. Jest oswojone. Nawet jedna z lalek, którą Nadia się bawi, poddaję się bez walki. Odpuszczam wirtualny detoks i proponuję wycieczkę do Centrum Nauki Kopernik. Gdy uruchamiam komputer, okazuje się, że spacer był dostępny tylko wczoraj w południe. Ale w poczcie, którą sprawdzam przy okazji, znajduję zaproszenie do wrocławskiego zoo. Przez niemal godzinę oglądamy, jak kozy angorskie płaczą i jedzą śniadanie. Dzieci rozbawia czochranie świń, które zwierzakom sprawia przyjemność. Ich opiekunka czule masuje je miotłą. Można na żywo zadawać pytania. Pod transmisją jest ich ponad tysiąc. Sporo takich o to, czy zwierzęta mogą zakazić się koronowirusem. W odpowiedzi jasno słyszymy, że nie ma takiej możliwości i nie należy się też obawiać, że domowe pupile, pies, kot lub kanarek, są zagrożone COVID-19. Kolejny odcinek bezpośredniej relacji z zoo prowadzący zapowiadają na środę. W roli głównej mają wystąpić darmowych kursów / Źródło: Na razie ja dostaję kota, bo dzieci nachalnie proszą o wyjście z domu. Wcześniej z balkonu dostrzegły swoich kolegów z sąsiedztwa i pytają, dlaczego trzymam je w zamknięciu. Tego, że w ramach działań prewencyjnych trwa akcja #zostańwdomu, dzieciom, które niemal tydzień spędziły w mieszkaniu, nie da się wytłumaczyć. Na forach rodzicielskich kwestia tego, czy wyjście z domu teraz to ryzyko, jest jedną z najczęściej omawianych w tym tygodniu. Sprawdzam opinie wirusologów w sprawie spacerów. Solidarnie podkreślają, że te spokojne, z dala od miejsc publicznych i przeludnionych, są bezpieczne. Na stronie rządowej też zachęcają, by zapewnić dzieciom porcję świeżego powietrza. Należy unikać placów zabaw, gdzie sprzęt nie jest na bieżąco czyszczony. Na internetowej grupie naszego osiedla widzę zdjęcie wrzucone przez oburzonych rodziców. Huśtawki, piaskownica i karuzele przeżywały w ostatnich dniach prawdziwe oblężenie. W końcu plac zabaw zamknięto. Jest teraz zabezpieczony mocną taśmą. Kartka przypięta do niej informuje, że na podwórku nie można się bawić ze względu na zagrożenie czasie spaceru mijamy sporo rowerzystów, na trawie kilka osób zorganizowało piknik. Po powrocie do domu zastanawiam się nad planem atrakcji weekendowych. Zamierzam powtórzyć scenariusz z minionego tygodnia.
Podczas pisania SMSów i czatowania z dziewczyną, NIE JESTEŚ W STANIE zbudować z nią żadnej romantycznej więzi – to niemożliwe. Dlatego też, samo pisanie z dziewczyną jest bezsensowne i zabiera Ci mnóstwo tematów do rozmowy, które mógłbyś podjąć podczas spotkania i zainteresować tym dziewczynę. 3 miesiące i już nuda......, to co z Ciebie za chłopak :PP , nawet jak my Ci podamy to Ty po czasie znów wrócisz ,,na linię startową" i ze związku wyjdą ,,nici", nie da się raz na zawsze zażegnać nudy, tak samo jak się nie da uatrakcyjniać związku wciąż tymi samymi atrakcjami, Twoja w tym rola by uatrakcyjnić wam życie, ,,rusz głową" i pokombinuj, bo jak nie, to coś ,,słabo" widzę ten wasz związek :P Pozdrawiam Sechmet ღ 2TuZIQZ. 150 21 73 69 228 432 243 447 488

co można robić z dziewczyną w domu